Nie takich wiadomości oczekiwaliśmy dzisiaj z Krosna. Nasz zespół nie sprostał osłabionym gospodarzom, ulegając 0:1(0:0).
Właściwie to sam nie wiem co napisać. Każdy widzi jaka jest sytuacja naszej drużyny. Pomimo nie najgorszej gry, w dalszym ciągu punkty zdobywają nasi przeciwnicy, a my nieuchronnie zbliżamy się do IV ligi. Jak powiedział słynny trener "Dopóki piłka w grze", ale jak długo można czekać na przebudzenie naszego zespołu. Oczywiście, personalnie już dawno nie byliśmy tak słabi. Doszło do tego, że na mecze jeździmy w trzynasto, czternasto osobowym składzie, z zawodnikami, którzy w najważniejszym meczach dla naszego klubu, debiutują w pierwszym składzie. Nawet najlepszy trener nie może obiecać, że dokona cudu. Dlatego też podsumowując sytuację Chełmianki po XXIV kolejce spotkań, powiem tak: CZEKAM NA CUD I SPRZYJAJĄCE OKOLICZNOŚCI.
Trener Artur Bożyk w dzisiejszym meczu wystawił do gry następujący skład: Porzyc – Krzyżak, Słomka, Siatka, Kogut, Koniczuk, Wieczorek, Kasperek (85' Gregorowicz), Pogorzelec (66' Dyczko), Krakiewicz (80' Wyroślak), Fajman.
Z kolei trener gospodarzy dał szansę gry następującym graczom: Albrycht – Woźniak, Tomkiewicz (88. Sobota), Łukaczyński, Włodarski – Stanisz, Chmielowski, Kozieł, Mikulec (78. Meier)- Pęcak (61. Korzeniowski), Buczek.
Rezerwowi: Hajduk, Sedlaczek.
Od początkowych minut mecz był bardzo zacięty i miejscowi kibice, którzy w liczbie ponad 600 osób stawili się na stadionie nie nudzili się. Chełmianka kilkakrotnie zagroziła bramce bronionej przez Albrychta. Najbliżej zdobycia gola dla naszego zespołu był Daniel Krakiewicz, który w 31 minucie będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Swoje szanse mieli także Fajman w 20 minucie oraz Siatka w 30 minucie meczu. Najlepszą sytuację dla Karpat zmarnował Buczek w 41 minucie, kiedy fatalnie przestrzelił z około 5-6 metrów. Po przerwie w dalszym ciągu trwała wymiana ciosów. W 49 minucie powinniśmy prowadzić 1:0. Kasperek podawał na skrzydło do Koniczuka, ten dośrodkował, piłkę przejął Pogorzelec i uderzył na bramkę. Bramkarz Karpat wybił futbolówkę przed siebie, jednak dobitka Fajmana wylądowała w rękach Albrychta. Następnego gola powinniśmy zdobyć w 62 minucie meczu. Z około 10 metrów uderzał Dawid Wieczorek, z największym trudem piłkę wybił przed siebie Albrycht, na trzecim metrze dopadł do niej Koniczuk iiiii.. podał do bramkarza gospodarzy. Tak na pewno nie wygramy meczu. Potem mieliśmy kilka akcji Karpat, w tym najlepszą w 72 minucie, gdy wspaniale spisał się Bartek Porzyc, broniąc w sytuacji sam na sam strzał Buczka. Później była czerwona kartka dla jednego z piłkarzy gospodarzy i stracona bramka przez nasz zespół, podczas gry w przewadze z jednym zawodnikiem. Nasz zespół nie potrafił podnieść się po stracie gola i zaliczył kolejne zero.
Karpaty Krosno pokonały Chełmiankę 1:0 (0:0)
bramka Korzeniowski 82'