Porażką zakończył się środowy mecz Chełmianki rozegrany w ramach 23 kolejki spotkań III ligi. W Poniatowej lepsi o jedną bramkę okazali się zawodnicy świdnickiej Avii.
Galeria zdjęć
REKLAMA
Od początkowych minut spotkanie było bardzo zacięte i dostarczyło dużo emocji sympatykom futbolu, którzy w liczbie około 250 stawili się na stadionie w Poniatowej. Prawie połowa z nich to kibice Chełmianki, w tym około 60-70 osobowa zorganizowana grupa, która przez cały mecz głośnym dopingiem wspierała swój zespół. Pierwszą groźną akcję rozegraliśmy w 6 mniucie, kiedy to ładnym strzałem z około 22-23 metrów popisał się Marcin Gregorowicz. Bramkarz Avii, Łukasz Gieresz z największym trudem wybił piłkę na rzut rożny. Później piłkarze obydwu drużyn na przemian stwarzali dogodne sytuacje, jednak, żadna z nich nie była tzw. "stuprocetową". Najlepszą okazję do zmiany wyniku mieli gospodarze. W 29 minucie meczu sędzia spotkania Filip Kosak ze Stalowej Woli odgwizdał faul na jednym z piłkarzy Avii tuż za polem karnym. Ładnym uderzeniem popisał się Michał Maciejewski, na szczęście piłka uderzyła w słupek i wyszła w pole gry. Do końca pierwszej części meczu, więcej z gry mieli biało-zieloni, jednak nie potrafili skutecznie rozmontować obrony świdniczan.
Po przerwie w dalszym ciągu trwała zacięta walka o każdy metr boiska. Chełmianka znowu pokazała, że jest zupełnie innym zespołem niż jesienią, potrafi prowadzić wyrównaną grę z czołowymi zespołami III ligi. Niestety, pomimo dobrej postawy, po raz kolejny nie zdobywamy jakże potrzebnych punktów. Bramkę straciliśmy po rzucie karnym (przypadkowe zagranie ręką Tomka Borysa), w sytuacji, gdy wydawało się, że najsprawiedliwszym wynikiem tego meczu będzie remis. Autorem gola był obrońca zespołu ze Świdnika, Michał Maciejewski. Po takim meczu nasuwa się jedno zasadnicze pytanie, czy limit pecha naszego zespołu został już wyczerpany ? O tym przekonamy się w niedzielne popołudnie, gdy w bardzo ważnym meczu będziemy podejmować Orlęta Radzyń Podlaski. Do składu Chełmianki powróci już Mateusz Tywoniuk, który pauzował za żółte kartki.