Remis wywalczony w doliczonym czasie gry ! /skrót filmowy/
autor: rks1955, 2015-05-27 20:44
W zaległym meczu 27. kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej Chełmianka zremisowała w Sieniawie z Sokołem 2:2(1:1).
REKLAMA
Trener Artur Bożyk w środowym meczu nie mógł skorzystać z usług kapitana zespołu, Marka Grzywny, którego zatrzymały sprawy służbowe. Zastąpił go Tomek Borys. Drugą niespodzianką w składzie biało-zielonych był występ od pierwszej minuty Kacpra Kowalskiego.
Nasi piłkarze od początki starali się przejąć inicjatywę w meczu, jednak w 26 minucie omal nie stracili gola. Po uderzeniu jednego z piłkarzy Sokoła piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Co nie udało się gospodarzom, zrobili biało-zieloni. W 31 minucie, tuż przed polem karnym faulowany był Vadym Semczuk i sędzia Warzocha bez wahania odgwizdał rzut wolny. Chwilę później do piłki podszedł Łukasz Młynarski. Wspaniałym strzałem umieścił piłkę w siatce, obok zupełnie zaskoczonego Ćwiczaka.
Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo. Siedem minut później niemal identyczną sytuację, po faulu Tomka Borysa mieli piłkarze gospodarzy i w stu procentach ją wykorzystali. Mateusz Padiasek pewnym strzałem z około 16 metrów umieścił piłkę w siatce, doprowadzając do wyrównania. W zdobyciu gola na pewno pomógł niezbyt dobrze ustawiony mur naszego zespołu. Wynikiem remisowym zakończyła się pierwsza część gry.
Po przerwie, w dalszym ciągu lepiej prezentowała się Chełmianka. W 60 minucie, powinniśmy ponownie objąć prowadzenie. Jakimś cudem gospodarze wyszli z opresji, na tablicy świetlnej w dalszym ciągu widniał rezultat 1:1. Jednak pięć minut później na prowadzenie wyszli gospodarze. Przeprowadzili składną akcję lewą stroną boiska i przy biernej postawie naszych obrońców Mateusz Jędryas umieścił piłkę w siatce, strzelając między nogami bezradnego Łukasza Kijańczuka.
Od tego momentu Chełmianka zagrała jeszcze bardziej ofensywnie stawiając wszystko na jedną szalę. Omal nie skończyło się stratą trzeciej bramki, gdy pod koniec regulaminowego czasu gry, piłkarze Sokoła wyszli z kontrą. Wydawało się, że gol na 3:1 jest nieunikniony. Wtedy, dwukrotnie znakomitą interwencją popisał się Łukasz Kijańczuk broniąc w niesamowity sposób. Okazało się że przysłowia czasami się sprawdzają. Nasi piłkarze wykorzystali swoją szansę w myśl reguły "niewykorzystane sytuacje mogą się zemścić". W doliczonym czasie gry, po zagraniu Rafała Kycki, bramkę na wagę remisu i jednego punktu zdobył Michał Kobiałka. W chełmskim zespole zapanowała ogromna radość. Szkoda, iż do końca gry została tylko minuta, gdyż biało-zieloni mieli wielką ochotę rozstrzygnąć ten mecz na własną korzyść. Wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
